Zastanawiam się ile jest osób podobnych do mnie, które "siłą" za młodu zostały zindoktrynowane i ochrzczone przejrzały teraz na oczy i zdają sobie sprawę w jakiej obłudzie żyli dotąd a przynajmniej w jakiej zmuszani byli do bezrefleksyjnego życia. Kościół tyle mówi o wolnej woli, ale sam ją zabiera już podczas chrztu. Rodzice nie potrafią wytłumaczyć podstaw wiary. W każdym domu wygląda to inaczej, ale zazwyczaj przedstawia się to tak, że więcej w tym przesądu, szacunku do tradycji bo z dziada na pradziada obowiązywały pewne wzorce zachowań związane z uczęszczaniem do kościoła, uczestnictwem w obrządkach religijnych, postach, żegnaniem się przy kapliczkach, krzyżach, kościołach itd. Wszystkie te nowiny o tym, że Jezus wczoraj (Wielki Piątek) umarł na krzyżu oraz że jutro (Niedziela Wielkanocna) zmartwychwstanie nie opiera się na niczym racjonalnym. Nie rozumiem co czują politycy, ludzie nauki i reporterzy telewizyjni, którzy na co dzień są chłodni w przedstawianiu faktów, sporach politycznych, aż tu przychodzi Wielki Piątek czy Sobota i oni mówią że to ważny dzień, ponieważ w nas przechodzi przemiana i że trzeba wejść w stan głębokiej refleksji, aby pojąć, zrozumieć i uczestniczyć w tym kulcie. Zastanawiam się też jaki jest wiek najmłodszych osób, które dokonały apostazji. Jak to się potem ma w ich rodzinach, domach. Jakie są reakcje rodziny, tej bliskiej i dalszej, znajomych, przyjaciół. Dzisiaj powoli ludzie zaczynają mieć świadomość (przynajmniej młode, pełnoletnie już pokolenie), że kult chrześcijański nie ma żadnych absolutnie pewnych podstaw które odróżniałyby go od jakichkolwiek innych. Zauważalne jest, że nie popierają łożenia pieniędzy na kościoły, spowiadania się itd., ale jednak przy tak wielkich wydarzeniach religijnych jak Wielkanoc, Boże Narodzenie, takie osoby nie potrafią racjonalnie zaprzeczyć i wdać się w dyskusję ze swoją rodziną, że to co robią jest po prostu naśladowaniem otoczeniach (nie zawsze, ale po części). Znam dużo osób, które nie są w ogóle religijne, a jednak gdy przychodzą święta udają, że ten okres przejął ich do cna i pochłonął ich dusze w religijnej zadumie. Udawanie na pokaz bo to w ogóle nie zmienia tych ludzi.